Chociaż lato już praktycznie za nami (ktoś mi powie gdzie podział się lipiec i sierpień?) zatrzymajmy się jeszcze na moment, aby poczytać o moim wakacyjnym odkryciu. Jak myślicie, co sprawdzi się najlepiej upalnym latem? Oczywiście, że krem z lodówki. Jeśli śledzicie mnie na Istagramie to wiecie, że na początku lata zabrałam się za testowanie kremu na dzień Sunlight od Lost with Botanicals (poprzednia nazwa marki to Lush Botanicals). Trzeba przyznać, że jest to marka pożądana, w szczególności przez miłośników naturalnej pielęgnacji. 

lush botanicals, lost with botanicals, kosmetyki z lodówki, kosmetyki bez konserwantów, krem sunlight

Produkty Lost with Botanicals są świeże, nie zawierają konserwantów oraz należy je przechowywać w lodówce. Dodatkowo ich elegancki i minimalistyczny wygląd uprzyjemnia ich stosowanie. Produkt przychodzi do nas w czarnej, szklanej buteleczce. Wszystkie produkty marki zapakowane są w wyjątkowe, ciemnofioletowe biofotoniczne szkło. Ma ono odpowiednie właściwości konserwujące i zachowujące świeżość produktów. Ciemnofioletowe szkło nie przepuszcza promieni światła widzialnego, które są odpowiedzialne za dekompozycję, tj. rozkład i starzenie się wszystkich organizmów żywych. 

Osobiście żałuję, że zdecydowałam się na produkty Lost with Botanicals tak późno mimo, że często ktoś mnie na nie namawiał. Ogromnie polubiłam biegać codziennie rano do lodówki po krem i wklepywać go w skórę - co dla niektórych może wydawać się dziwne. 

Krem Sunlight to bomba odzywcza i nawilżającą dla skóry suchej, normalnej i mieszanej. Zawiera dużą dawkę antyoksydantów, witamin, minerałów i kwasu hialuronowego - przez co skóra wygląda promiennie i jędrnie po aplikacji.

W składzie znajdziemy:

  •  oleje: olej z pestek truskawek, olej z pestek kiwi, olej z pestek granatu, olej z pestek winogron, olej monoi, olej z pestek passiflory, olej z pestek czarnej porzeczki, olej z pestek jojoba,
  • ekstrakty: z mleczka pszczelego, z owoców truskawki, winogron, słodkich migdałów, miąższu liści aloesu, pestek grejpfruta,
  • a także: witamina C, witamina E, naturalna witamina B5, nawilżający kwas hialuronowy, dwutlenek tytanu, nawilżająca betaina

Poniżej możecie przejrzeć cały skład kremu: Rosa Damascena Flower Water, Aqua, Fragaria Ananassa (Strawberry) Seed Oil, Actinidia Chinensis (Kiwi) Seed Oil, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Isostearyl Isostearate, Glycerin, Betaine, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Glyceryl Stearate, Punica Granatum (Pomegranate) Seed Oil, Sorbitan Oleate, Royal Jelly, Rosa Canina Seed Oil, Passiflora Edulis (Passionfruit) Seed Oil, Ribes Nigrum (Black Currant) Seed Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sodium Hyaluronate, Tocopherol, Panthenol, Gardenia Tahitensis Flower (Tiare) Extract, Fragaria Ananassa (Strawberry) Fruit Extract, Vitis Vinifera (Grape) Fruit Extract, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Cera Alba, Mica, CI 77891 (Titanium Dioxide), Xanthan Gum, Rosa Damascena Flower Oil, Citrus Limonum (Lemon) Peel Oil, Geraniol, Citronellol, Limonene

Robi wrażenie, prawda? (:

lush botanicals, lost with botanicals, kosmetyki z lodówki, kosmetyki bez konserwantów, krem sunlight

Sama aplikacja kremu stworzyła u mnie pewien rytuał. Niesamowicie orzeźwiający i cytrusowy zapach oraz chłód kremu sprawia, że używanie tego kosmetyki to sama przyjemność! Pięknie odżywiał i regenerował skórę, zapewniając jej wszystko czego potrzebuje. Krem miał dość zbitą i bogatą konsystencję, jednak po wklepaniu (według zaleceń producenta) go w skórę dostawaliśmy natychmiastowy chłodny kompres. Krem dodawał skórze blasku i rozświetlenia - nie zostawiając tłustego filmu. Co istotne, bardzo dobrze współpracuje z makijażem. 

Wiem, ze mimo wysokiej ceny (235zł/50g) na pewno jeszcze się na niego skuszę oraz dorzucę do koszyka coś nowego (: Reasumując, mamy tutaj świetny skład, nawilżenie skóry, a przede wszystkim odżywienie na bardzo wysokim poziomie. 

Znacie kosmetyki tej marki? Stosowaliście coś? A może dopiero ją poznaliście? 

3 komentarze:

  1. Skład brzmi super ale cena dość wysoka, hmm a jak długo można go trzymać w lodówce po otwarciu? Muszę zobaczyć czy mają też na noc bo chyba bardziej taki byby dla mnie lepszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę szczerze powiedzieć, że cena jest równa jakości produktu :) Sama się wahałam prze zakupem ale nie żałuję. Obecnie na stronie jest -15% i darmowa wysyłka z okazji targów kosmetycznych więc fajna okazja do wypróbowania. Jeśli chodzi o czas po otwarciu, producent zaleca zużyć produkt do 10 tygodni, jednak potwierdzili też, że kremy mają datę "najlepiej zużyć do" - więc nie produkt nie psuje się zaraz po tej dacie tylko jest jeszcze długo wartościowy :)

      Usuń
    2. Super dziękuję za informacje!

      Usuń